Zatrzymane zęby
Ostatnio w pracy często spotykam się z podobną sytuacją – na konsultację przychodzą pacjenci, czasami nastolatki, czasami dorośli, których zastanawia wygląd ich kłów („trójek”). Wykonujemy zdjęcie pantomograficzne (czyli przeglądowe zdjęcie wszystkich zębów) i okazuje się, że nad dziwnie małymi, a tak naprawdę mlecznymi, trójkami znajdują się duże zatrzymane stałe kły.
Zębem zatrzymanym nazywamy ząb, który przekroczył o dwa lata czas, w którym powinien pojawić się w jamie ustnej. Najczęściej występują przypadki zatrzymania trzecich zębów trzonowych, czyli ósemek – w tych przypadkach pacjenci na ogół dowiadują się o zatrzymanych zębach po wykonaniu rutynowego zdjęcia pantomograficznego. Zatrzymany kieł jest większym problemem i na ogół pacjenci, których on dotyczy, sami szukają pomocy u ortodonty, szybko zauważając zaburzenia estetyki ich uśmiechu. Zatrzymane kły częściej występują u kobiet, a dla ogółu naszej populacji problem ten występuje tylko u około 2 %. Powodów zatrzymania się kłów może być kilka – często podkreślanym czynnikiem jest czynnik genetyczny, jak również zaburzenia rozwoju lub kształtu korzenia siekacza bocznego („dwójki”) – kieł bowiem wyrzyna się wzdłuż korzenia dwójki.
Położenie kłów warto sprawdzić na zdjęciu pantomograficznym w wieku 9 lat, szczególnie gdy kły mleczne są ciągle obecne w jamie ustnej i nie ruszają się. W niektórych przypadkach szybka interwencja – ekstrakcja zębów mlecznych, może zapobiec zatrzymaniu się kłów.
Jak leczymy pacjentów, u których doszło do zatrzymania zębów? Na ogół leczenie wymaga naklejenia aparatu stałego (czyli zamków ortodontycznych) i odtworzenia za jego pomocą miejsca dla zatrzymanego zęba. Zatrzymane i przemieszczone zęby często nie wyrzynają się same – konieczna jest wtedy interwencja chirurga stomatologicznego, który w znieczuleniu miejscowym odsłania zatrzymany ząb, a następnie nakleja zaczep, za który przyciągamy ząb do aparatu.
Na zdjęciach, które załączyłam widoczny jest zatrzymany kieł, leżący tuż za korzeniem „dwójki”.
Pacjent zauważył jedynie nieprawidłowe położenie „dwójki”, które zaburzało estetykę uśmiechu.